Zacznijmy od tego, że coś takiego jak Policja w Polsce nie istnieje. Policja to jest w Niemczech, w USA itd. U nas wciąż działa Milicja, tyle że pod nazwą Policja. Ludziom się wydaje, że jest inaczej, ale to nieprawda. To są wciąż ci sami ludzie na stołkach, ta sama brygada, a każdy młody, wierzący w ideały, gdy wstępuje do Policji z "potrzeby serca" jest szybko nakierowywany na odpowiedni tor. Byłem kiedyś na stażu w Policji, potem pracowałem u nich prawie pół roku i wiem jak to wszystko wygląda "od kuchni". A dobrze to nie wygląda - łagodnie mówiąc. Na własne życzenie zrezygnowałem z tej roboty, bo miałem już dość, gdyż nawet moi znajomi zaczynali na mnie z nieufnością patrzeć, gdy się dowiadywali, że robię w Policji. Samemu, było mi wstyd się do tego przyznać.
"Drogówka" Smarzowskiego, na którą tak burzyła się Policja, że przedstawia fałszywy obraz służb właśnie dokładnie pokazywała co się tam dzieje -a i tak Smarzowski pokazał to BARDZO łagodnie.
W Polsce nie ma żadnej Policji, jest jedynie post-milicyjna instytucja grająca jak im każą panowie "na stołkach". "Psy" Pasikowskiego to dobry przykład, obrazujący "przemiany". W Polsce nie istnieje żadne prawo - tłamsi się słabych ludzi, bo na nich jest zarobek, osoby z układami i kasą są bezkarne. To jest kraj bezprawia i nikt mi nie powie, że jest inaczej. Jest gorzej, niż za PRL, bo wtedy przynajmniej nikt nie ukrywał, że jest jak jest, a teraz robi się ładne oczy do złej gry i udaje, że jest inaczej, podczas, gdy jest dokładnie TAK SAMO.
Opowiem Wam kilka akcji, będzie długi tekst, ale polecam przeczytać całość:
Jakiś czas temu (z 8 lat temu) mój kuzyn dostał 5 lat w zawiasach za rzekomą pedofilię. Spotykał się z dziewczyną, która miała niecałe 15 lat, jemu powiedziała, że ma 17. Siedzieli sobie w samochodzie i NIC nie robili. Podjechała radiolka, wyciągnęli i jego i ją. Na procesie policjanci stwierdzili, że widzieli z daleka jak kolega wyrzucał prezerwatywy za okno, co było nieprawdą i nawet biegły stwierdził, że niemożliwe to było z takiej odległości. Kolega zaczął walczyć z Policją, wytoczył im sprawę. Zrobili mu wjazd na chatę, pozabierali wszystko, komputery, komórki, wszystko. Pani sędzina okazała się koleżanką jednego z tych policjantów i udupiła mi kolegę. Facet potem przez 5 lat bał się nawet prędkości za kółkiem przekroczyć, bo wiadomo, że zawiasy. U psychologa się leczył, bo sobie nie radził z całą tą traumą. Co najlepsze w tym, nawet ta dziewczyna z płaczem przyznawała, żeby go puścili, bo nic nie robili, a po prostu siedzieli i rozmawiali. Dziewczynę wtedy w tej radiolce podobno prawie rozebrali do naga i tak ją zaszczuli, że przez miesiące chodziła roztrzęsiona.
Inny kolega, kilka lat temu stracił prawko za alko i dostał rok w zawiasach. Tyle tylko, że nigdzie nie jechał. Przyjechał do dziewczyny na imprezę i miał zamiar u niej nocować. Było dużo ludzi, więc wyszli do samochodu na małe "bara bara". Samochód stał na parkingu, to była zima. Kolega włączył silnik, żeby włączyć ogrzewanie w aucie (zima) i zaczęli się piep.... Babka przypadkiem nogą trąciła gałkę od skrzyni biegów, wrzuciła jedynkę i samochód wyrwało do przodu - auto uderzyło w śmietnik i narobiło huku. Kolega przesadził dziewczynę i chciał cofnąć samochód, bo ten wylądował metr do przodu na koszu na śmieci. Pech chciał, że obok przejeżdżał radiowóz, usłyszeli huk i zobaczyli zamieszanie. Podjechali i wyciągnęli ich z auta i na dołek - oboje. Sprawa w sądzie 2 dni później - o wyroku sąd poinformował go...sms-em. Prawo jazdy zabrane na 2 lata i rok w zawiasach na 3. Facet się załamał. Uprawnień miał od groma, m.in. również C+E i na koparko-ładowarki - zabrali mu wszystko. Co ciekawe, to był jeden z tych gości, co w życiu by po alko nie wsiadł za kółko i zawsze ganiał wszystkich jak ktoś obok niego miał taki pomysł.
Inna sytuacja - wiele lat temu, jak jeszcze popularne były tematy "pruszkowskie". Tak się złożyło wtedy, że jeden z szefów miał odsiadywać w Płocku (mamy tutaj jedno z najcięższych więzień w PL). Okazało się jednak, że za bossa odsiedzi 2 lata jakiś chłopaczek - w zamian został ustawiony do końca życia. To było wieczorem, jesienią. Widziałem wszystko na żywo, bo moja dziewczyna mieszkała obok. Podjechała cała eskorta - czarne beemki i audice z zaciemnionymi szybami - wszystko w eskorcie Policji. Z BMW wysiadł chłopaczek i kilku gości. Obok stała obstawa Policji. Więźniowie chyba wszyscy byli wtedy w oknach i patrzyli co się dzieje, kogo przywieźli - nawet oni zbaranieli i nie wiedzieli co się dzieje. Sprzed więzienia padły na głos "reguły" - człowiek, który właśnie wchodzi jest NIETYKALNY. Chłopaczek zniknął za murami więzienia, a towarzystwo się rozjechało - ponownie - w eskorcie Policji. Ludzie oczom własnym nie wierzyli, w tym i ja, bo to było jak na filmie.
W gazetach, mediach - cisza.
Innym razem - to też widziałem na własne oczy - nawalony w 3 doopy sędzia z Płocka jechał w nocy pod prąd przez jedną z ulic w Płocku. I to nawet nie jechał, ale zapie..rzał ponad stówę tak na oko, przez centrum miasta! I ponownie - w mediach cisza.
Jeszcze inna sprawa - zabójstwo Kozioła, takiego lokalnego gangstera, którego śmierci byłem świadkiem. Kozioł miał ponoć jakieś haki na Policję i był trochę niewygodny. To było też na jesieni, ale później, jakiś 2005 rok. Ponownie obok więzienia na Sienkiewicza i ponownie byłem wtedy u dziewczyny. Tego wieczoru Kozioł wyszedł na wolność, poszedł odebrać go ojciec. Siedzimy sobie z dziewczyną w pokoju i nagle słychać huk, jakby petardę, po czym krzyki, coś w stylu "tato, uciekaj!!". Po chwili kilka kolejnych huków. Podbiegłem do okna zobaczyć co się dzieje i widziałem jak facet padał na ziemię. Po chwili jakieś auto odjechało z piskiem. Oczywiście po jakimś czasie tłum gapiów na ulicy. Policja pojawiła się dopiero po jakiś 15 minutach i odstawili akcję "na pokaz". To była egzekucja, z tego co wiem, to 5 kulek w nim znaleźli, 4 w korpusie, 1 w głowie. Ponownie - w mediach cisza. Po mieście chodziły słuchy, że egzekucja była "zatwierdzona" i była na nią zgoda od Policji.
Dużo mam jeszcze takich historii, jeśli kogoś to interesuje, to mogę opisać, bo w gazetach o tym nie przeczytacie.
Wczoraj oglądałem "Układ Zamknięty" z Gajosem. Przerażający film, na faktach, polecam obejrzeć.
Wszystkie opisane akcje oczywiście miały miejsce w Płocku, na przestrzeni ostatnich 10-12 lat.
Brednie, polska ustawa nie przewiduje przy orzekaniu 5 lat pozbawienia wolności kary w zawieszeniu, nawet biorąc pod uwagę stare przepisy z przed nowelizacji (2015), to art. 69 Kodeksu Karnego dalej wyznacza maksymalny wyrok przy którym można orzec warunkowe zawieszenie kary.
OdpowiedzUsuń