Twórczość własna, z przed minuty...
Jestem sobie listopadem,
Szpinak jadam na śniadanie,
Zimy nie dam wam w tym roku,
Zero śniegu też po zmroku.
Taka ze mnie bestia dziwna,
Jesień teraz bedzie inna,
Będzie ciepło i spokojnie,
To poemat krótki o mnie.
Smoki lubię na korzeniach,
Wiersze tworzę od niechcenia,
Poradniki dziwne piszę,
Na krawędzi łózka wiszę.
Dziwnie pisać na krawędzi,
Lecz pisanie dziś mnie kręci,
Dziwne wersy, dziwne zdania,
Efekt chyba niewyspania.
W ścianach myszy, czupakabry,
Do gazety temat ładny,
Nie wiem czemu sam to piszę,
Może brawa chcę usłyszeć.
Prawda jednak śmieszna taka,
Że planuję kupić ptaka,
Dwie papugi z git wokalem,
Co zanucą "gangman stajle".
Głupie to co napisałem,
Popis kiczu właśnie dałem,
W duszy jednak jest inaczej,
No bo jednak smutno raczej.
Z tym miesiącem przesadziłem,
Nigdy przecież nim nie byłem,
Tego co jest w mojej głowie,
Tego nikt się stąd nie dowie.
Więc nie jestem listopadem,
Jestem tylko zwykłym panem,
I na koniec w dobrej wierze,
Przyznam się wam tutaj szczerze.
Imieniny mam w połowie,
Więc życzono mi na zdrowie,
Żaden ze mnie pan listopad,
Jestem tylko zwykły chłopak.
Chuapacabry dziś nie było
OdpowiedzUsuńCo Listopad zasmuciło
Uciekł, już się nie zatrzyma
Teraz wreszcie będzie zima.
Ty nie jesteś Listopadem
Czemu w duszy smutno zatem?
Zwykły Panie swego życia,
Czemu smutno?
Czerwiec pyta
- Iwona