niedziela, 30 września 2012

Chora Polska cz.1

Drugiej Ameryki poniższym artykułem nie odkryję, ale chodził ten artykuł za mną już od dawna, więc w końcu napisać go muszę. O czym chcę napisać? Jak w temacie - o absurdach polskiego prawa i w ogóle o Polsce troszkę. Przytoczę kilka przykładów, narazie bardzo mało, bo temat jest jak rzeka, a czasu zbyt dużo nie mam niestety, żeby pisać tutaj eseje na kilka stron. Na pierwszy ogień pójdzie kilka przykładów, o których każdy ostatnio chyba słyszał i trochę starszych. Potem napiszę coś od siebie i w podsumowaniu przedstawię kilka sytuacji z życia prywatnego. Na razie zapraszam do przeczytania pierwszej części, będzie tego więcej . Obiecuję.




Marcin Plichta i Amber Gold.

Ten facet to fenomen na skalę światową. Kilka wyroków sądowych na głowie, a mimo to chodził sobie wolno i wciąż zajmował się swoją działalnością. Oszukał ludzi na grube miliony. Teraz siedzi w areszcie, ale gdzie był wcześniej? Chodził wolno, zarabiał pieniądze, wydawał... Panicznie też wystraszył się więzienia, które na niego czeka. Nie dziwię mu się, bo osobiście nie wierzę, że ten człowiek działał sam. Za tak wielkim przekrętem musiało stać coś więcej, musieli stać politycy i pieniądze, przy których długi Plichty w stosunku do ludzi to mały pikuś. To nierealne, aby jeden człowiek był w stanie zrobić coś takiego. Do tego dodatkowo dochodzą podejrzane interesy prowadzone z synem naszego obecnego premiera... Plichta był jedynie pionkiem, podstawionym człowiekiem i wcale mu się nie dziwię, że boi się zamknięcia, bo moim zdaniem, znając realia - prędzej, czy później ktoś "popełni na nim samobójstwo". Samobójstwo takie samo jakie "popełnili" Lepper, Petelicki, czy zabójcy Olewnika. Media dokleją potem do tego plakietkę, że nie wytrzymał psychicznie i "się powiesił". Masa ludzi odetchnie z ulgą, a sam temat medialnie ucichnie.

Zabójstwo i samobójstwa zabójców Krzysztofa Olewnika.

Temat zabójstwa Olewnika można by drążyć w nieskończoność. Krzyśka znałem osobiście, kilka razy nawet byliśmy razem na piwku. Miał dziewczynę, która mieszka 100m ode mnie, często do niej przyjeżdzał. Siostra Krzyśka też mieszka niedaleko mnie i z widzenia ją znam. Krzysiek pieniędzy miał jak lodu. Nie lubiłem go, a wręcz nie znosiłem, bo facet nie miał szacunku do nikogo. Mimo wszystko nie życzyłem mu śmierci, a już na pewno nie w taki sposób. Śledztwo w sprawie porwania i jego śmierci trwało latami i do dziś się nie zakończyło. Powstała nawet cała masa teorii odnośnie porwania, w które to teorie uwierzyć mogą jedynie chyba osoby psychicznie chore. Jedna z teorii, wg prokuratury twierdziła, że facet sam się "porwał", po czym sam się zabił, a następnie sam owinął się w metalową siatkę i podłożył swoje martwe ciało w lesie. Może to śmieszne, ale to naprawdę swego czasu była oficjalna teoria prokuratury! Dołóżmy do tego dziwne samobójstwa jego "oprawców". Czy ktokolwiek normalny jest w stanie uwierzyć, że nagle dziwnym przypadkiem wszyscy oni popełniili samobójstwo w "niewyjaśnionych okolicznościach"? Ludzie, prawda jest taka, że za tym wszystkim stoi coś więcej i chyba każdy kto choć trochę się tym interesuje, wie o czym mówię.

Antykomor.pl i Robert Frycz.

Wyobraź sobie, że jesteś studentem i nie masz nic na sumieniu. Śpisz sobie spokojnie, odsypiasz, bo np. wieczorem uczyłeś/aż się do sesji, a tu nagle o 6 rano do Twojego mieszkania wpadają antyterroryści. Wywarzają drzwi, wrzucają granat ogłuszający, wywlekają Cię z łóżka i zakuwają w kajdanki, po czym wyprowadzają po schodach przy akompaniamencie komentarzy Twoich sąsiadów... Taka sytuacja przytrafiła się Robertowi Fryczowi, studentowi, który odważył się "znieważyć" Prezydenta.
Zapewne większość z Was słyszała ostatnio o skazaniu twórcy sławnej strony "antykomor.pl", która to niby miała obrażać naszego miłościwie nam panującego Bronisława Komorowskiego. Chłopak, który stworzył tą stronę został skazany na ograniczenie wolności na ponad rok i prace społeczne w ramach kary. Został skazany za to, że stworzył stronę, na której zamieszczał jedynie śmieszne filmiki z wpadek naszego Prezydenta! Nikogo nie ograbił na milony zł, nikogo nie zabił, nie obrabował żadnej stacji benzynowej... Po prostu wygarnął Prezydentowi jego własne błędy i gafy... Dwa tygodnie póżniej podczas rozprawy sądowej, sąd uznał za niewinnych bossów gangu pruszkowskiego... Zostali uniewinnieni, tak po prostu...

Jarosław Wałęsa i jego wypadek na motocyklu.

Pamiętacie jak zeszłego roku syn Wałęsy rozpieprzył się na motocyklu? Sytuacja miała miejsce akurat niedaleko mnie i widziałem nawet na własne oczy z okna helikopter, którym Wałęsę transportowali do szpitala w moim mieście. Pamiętam, że akurat mówili o wypadku na TVN24, gdy za oknem przelatywał żółty, medyczny Eurocopter, więc wiedziałem już kogo "wiozą". Wałęsę potem przewieźli do Warszawy, na Szaserów i tam go dopiero poskładali do kupy. Nie dziwię się, bo sam byłem kiedyś pacjentem tego szpitala, podobnie jak mój ojciec i wiem jak doskonali pracują tam specjaliści. Doskonali i skorumpowani jednocześnie, ale o tym pisać narazie nie chcę. Wracając do tematu - poskładali tego młodego Wałęsę do kupy i jakoś się wylizał. Konferencje prasowe nawet z tego były. Prokuratora stwierdziła, że znacznie przekroczył prędkość na motocyklu, ale winą za wypadek obarczono oczywiście tego nieszczęsnego faceta, w którego Wałęsa uderzył. Co więcej, mimo iż Wałęsa zarabia jakieś 50 tys. zł miesięcznie jako europoseł, to podobno ubiega się o około 100 tys. zł odszkodowania od faceta, w którego wjechał swoim motocyklem...


To jedynie tak w skrócie, jeśli ktoś będzie chętny to będzie tego więcej, o wiele więcej. To narazie tylko pierwsza część. Szczegółów nie podałem, bo nie chcę mieć jutro na głowie CBA. I tak zbyt dużo napisałem. W częściach kolejnych rozwinięcie tematu oraz następne przemyślenia, m.in. o Bagsiku, upadku Optimusa, aferze FOZZ i wielu innych...

9 komentarzy:

  1. A obciążniki do listów? Przepisy wbrew zdrowemu rozsądkowi ograniczają prawo do przesyłania przesyłek lżejszych niż 50g tylko Poczcie Polskiej, choć narusza to konkurencyjność; żeby z tym walczyć firmy prywatne przyklejają do listów "pieczęcie" ważące 50 g.

    Z podejrzanych spraw warto opisać przypadek śmierci Blidy - oficerowie CBA zachowali się po tej śmierci tak nieprofesjonalnie i pozacierali tyle śladów, że nawet wersja że Blida zginęła podczas szarpaniny z pistoletem nie jest nieprawdopodobna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Blidzie też będzie, bo temat jej śmierci (a właściwie zabójstwa) też jest wart poruszenia. Będzie tego dużo więcej, ale powoli...

      Usuń
  2. Cieszę się, że w naszych czasach trafiaja się jeszcze ludzie "renesansu" drażliwi na więcej niż jedną dziedzine wiedzy i sztuki...Ja osobiście uważam, że już moja mała miejscowość to jedna wielka mafia a co dopiero cały nasz piękny kraj. Niby się mówi, że Polacy to tylko narzekać potrafią ale sorry gdybym nie miała podstaw to narzekań też by nie było. Marcinie, oby więcej takich postów. "Paula"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że i Ty do tego wszystkiego podchodzisz podobnie jak ja. Choć zapewne łatwiej byłoby żyć będąc nieświadomym i tak jak w Matrixie mieć możliwość wybrania pigułki. Ten artykuł to taki wstęp jedynie, bo planuję dokładniej opisać temat, a o pewnym rzeczach mam pewne informacje. Ryzykuję, no ale cóż... Najwyżej usłyszycie kiedyś, że popełniłem samobójstwo ;) Ktoś musi o tym mówić głośno do jasnej cholery, nieważne jakim kosztem. Ktoś po prostu musi...

      Usuń
    2. Napisałem to ja, stary kataryniarz i człowiek renesansu :)

      Usuń
  3. Pamiętam jak kończyłem szkołę ZSZ w 94 roku, wtedy było fajnie bo po szkole zawodowej należał się ludziom zasiłek dla bezrobotnych przez cały rok. No i sporo moich kolegów ten zasiłek dostało gdyż ukończywszy szkołę mieli już ukończone 18 lat co było wymogiem do otrzymania kuroniówki. Mój pech polegał na tym że urodziłem się 29 grudnia i musiałem czekać aż do moich urodzin aby złożyć wniosek o zasiłek, z drugiej strony musiałem zdążyć przed nowym rokiem z wnioskiem bo inaczej nic by mi się nie należało. O matko co ja przeżyłem w pośredniaku po radości z 18-tki ledwo tam stałem, a rwało mi żołądek co chwile, matka ze mną poszła i załatwiała i mówiła że syn stoi chory, tyle że się wszędzie podpisałem hehehe. No ale fakt że jak by mi urodziny wypadły w sobotę to bym przed nowym rokiem nie zdążył i jako jedyny by mi się zasiłek nie należał.
    Przypomniała mi się jeszcze pomroczność jasna u Wałęsy, ciekawe to było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to miałeś przygodę, ah ta Polska to naprawdę chora jest. Mój ojciec jest w podobnej sytuacji, tyle tylko że u niego akurat chodzi o przejście na wcześniejszą emeryturę. P.S. Pomroczność jasna, choroba filipińskia, ucieczka Niemczyka z sądu, sprawa Waśniewskiej, zabójstwo generała przez "złodzieja samochodów"... Tyle tego jest, że to temt rzeka.

      Usuń
  4. Ty napisz o Lepperze i obejrzyj film na YT "Zwariowałam"...

    Najbardziej ciekawa sprawa wg mnie to sprawa p. Zientarskiego - szalał ferrari zabił kolegę, dziennikarza SE i do tej pory łazi wolno, chyba ani jedna rozprawa się nie odbyła. Mało tego jakiś czas temu potracił na przejściu dla pieszych człowieka...

    OdpowiedzUsuń