wtorek, 5 listopada 2013

Evil Dead (2013), czyli jak spieprzyć klasyka

Trailer nowego remake'a kultowego już "Martwego Zła" był nawet obiecujący. Był demonicznie mroczny, krzykliwy i ociekający krwią, jak na slasher przystało. Niestety, jak to zazwyczaj bywa, na trailerze skończyło się wszystko to co dobre, bo cały film to jakieś jedno wielkie nieporozumienie. Po pierwsze - bezczelnie do bólu skopiowane pomysły z oryginalnego "Evil Dead". Po drugie - skopiowane bardzo nieudolnie. Po trzecie - ile można? Banda idiotów (obowiązkowo chłopaki i dziewczyny w wieku +/- 20) w środku lasu, w śmierdzącej chatce, w której pod podłogą czai się ZŁO i tylko czeka, żeby ich wszystkich pomordować, najlepiej w jakiś super-wymyślny, krwawy sposób. Zeszłoroczny "Dom w głębi lasu" był genialny - był jak powiew świeżości, a twórcy pokazali, że nawet z oklepanego scenariusza można stworzyć całkiem przyzwoite filmidło z gamą bardzo ciekawych postaci. Ale to był wyjątek. Tutaj tego nie ma. 


Wracając jednak jeszcze na chwilę do poprzednich "Evil Dead" - oryginał z dawnych lat był świetny. Jego kontynuacje zresztą również. Nie starał się być czymś więcej niż był, ba - ten film śmiał się sam z siebie i wcale nie starał się oszukać widza, że jest czymś więcej niż tylko kinem klasy B. Było zabawnie. Bardziej zabawnie, niż strasznie i o to w tamtych filmach chodziło. W tej nowej wersji mamy natomiast próbę uczynienia z "Martwego Zła" filmu jak najbardziej na serio, co oczywiście nie mogło się udać i wyszło zwyczajnie żałośnie. Może po prostu już z tego wyrosłem, ale oglądanie taplania się we krwi, odcinania sobie rąk piłką do mięsa i wbijania gwoździ w głowę już mnie jakoś nie kręci. A mamy tutaj tego multum, totalna bezsensowna rzeź, w dodatku dość obrzydliwa, nawet jak dla mnie. 

Oglądałem ten film podczas kolacji i szczerze mówiąc bywały takie momenty, że patrzyłem w ekran zniesmaczony, mimo iż żołądek mam mocny. Pewne sceny są po prostu bez sensu, zrobione bez żadnego pomysłu, a nastawione jedynie na to, żeby była krew, rzygi i latające flaki. Apropos flaków, ten film jest po prostu nudny jak przysłowiowe flaki z olejem, nie wciąga ani trochę, a bohaterowie są tak nijacy, jak tylko można to sobie wyobrazić. 

O jakiejkolwiek sympatii do nich nie ma nawet mowy - szczerze mówiąc przez cały film osobiście zwisało mi to kto kogo w jaki sposób ukatrupi i jak to się skończy. Czekałem tylko, aż w końcu pozabijają się nawzajem i oszczędzą mi dalszego oglądania tego marnego widowiska. Był moment, że pomyślałem sobie - nie może być tak źle, że może chociaż na zakończenie twórcy zaserwują coś ciekawego i książkowy demon okaże się czymś ciekawym. Tymczasem z podziemi wylazło coś co przypominało amerykańską wersję dziewczynki z "Ringu". 

Głupota, beznadzieja i hektolitry bezsensownie wylewanej krwi - to wszystko czym ten film jest. Nie polecam nikomu, a już na pewno nie podczas jedzenia kolacji. 

Moja ocena: 2/10. Byłoby 1/10, ale dam te 2 punkty za scenę pozbawienia jednej z bohaterek obu rąk, co było nawet trochę komiczne, zważywszy, że jedną z nich odcięła sobie sama :)




2 komentarze:

  1. Nie oglądałam i nie zamierzam oglądać bo jak napisałeś sam scenki są niesmaczne a tego strawić nie potrafię. Odpuszczam więc i przyjmuję Twą ocenę tego filmu jako odpowiednią i zgadzam się z nią z góry. Oglądać nie będę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też widziałem i nie polecam :)

    Parodia w Strasznym Filmie 5 streściła ten film do kilku minut :D

    OdpowiedzUsuń