wtorek, 23 października 2012

Makabryczny wypadek w Płocku - 15.10.2012 - moim okiem

UWAGA: To bardzo smutna historia. Artykuł opisuje drastyczne wydarzenie z przed tygodnia.  

Tydzień temu wydarzył się w moim mieście makabryczny i tragiczny w skutkach wypadek. Szczerze mówiąc, to mieszkam tutaj od 30 lat i czegoś tak drastycznego nie pamiętam. Miałem napisać o tym wcześniej, ale wolałem poczekać, aż emocje opadną. Nie znam chyba osoby w Płocku, która nie byłaby zszkokowana tym co się wydarzyło. Opiszę całą tą historię po swojemu, o wiele dokładniej, gdyż to co można przeczytać w internecie i w gazetach jest pełne przekłamań i niejasności. Stało się to w zeszłym tygodniu, w poniedziałkowe popołudnie. Miasto o tej porze zawsze jest zakorkowane, szczególnie właśnie w poniedziałki i piątki, ale to akurat nie ma nic do rzeczy w tym przypadku. Miejsce zdarzenia: skrzyżowanie ulic Jachowicza i Bielskiej, naprzeciwko byłego hotelu Petropol i przejście dla pieszych na ulicy Bielskiej naprzeciw całodobowych PSS-ów. 


(aby powiększyć dane zdjęcie, należy na nie kliknąć) 

 (Widok na miejsce tragedii z ulicy Jachowicza, na przeciwko po lewej sklep PSS. Pierwszy po lewej radiowóz policyjny skierowany w ulicę Bielską, drugi stoi na pasach, na których doszło do tragedii)


Nagle około godziny 16:45 z nie wiadomo jakich przyczyn na ulicy Jachowicza pojawił się jadący od strony Podolszyc wyładowany po brzegi TIR z naczepą. Jest to o tyle dziwne, bo TIR'y mają absolutny zakaz wjazdu do centrum miasta. Niestety Policja nic sobie z tego nie robi, a cwaniaccy kierowcy tych kolosów mają gdzieś przepisy. Ale o tym później. Wróćmy do wydarzeń z tamtego feralnego dnia. TIR dojechał do skrzyżowania z ulicą Bielską z zamiarem skrętu w prawo w tą właśnie ulicę. Miał zielone światło. Samochody stojące na ulicy Bielskiej miały w tym czasie światło czerwone, a więc logicznym jest, że zielone światło mieli piesi przechodzący przez "zebrę". Piesi znajdowali się więc już na pasach, podczas, gdy TIR w tym czasie w tą ulicę skręcał.  I na tych właśnie pasach po chwili wydarzyły się sceny jak z najgorszego horroru.


(Miejsce tragedii - przejście dla pieszych na ulicy Bielskiej, tuż obok skrzyżowania. Radiowóz jest ustawiony dokładnie tak jak TIR, w momencie wjazdu na pasy)


Przez przejście dla pieszych widoczne na zdjęciu powyżej przechodziła duża ilosć osób - zarówno od strony PSS-ów, jak i w kierunku przeciwnym. Jak zapewne widać na powyższym zdjęciu, przejście jest podzielone na dwie części, na środku jest wysepka, która rozgranicza ulice. TIR po wykonaniu skrętu zatrzymał się, żeby przepuścić ludzi na pasach. Po czym ruszył. Pech chciał, że w tym samym czasie na przejście dla pieszych weszła 32-letnia kobieta (idąc w kierunku PSS-ów). Kierowca ciężarowego DAF-a nie miał najmniejszych szans, żeby ją dostrzec, gdyż przechodziła dosłownie przed jego maską, a kabina w takich samochodach znajduje się naprawdę bardzo wysoko. Kobieta była już prawie jedną nogą na wysepce, gdy zdarzyła się straszna rzecz.


(Strażacy mają problem z wydobyciem ciała)

Ogromny, ważacy 24 tony ciężarowy DAF zahaczył o nią lewą stroną kabiny (od strony kierowcy). Kobieta została wciągnięta pod przednie lewe koło tego wielkiego kolosa. Nie miała najmniejszych szans, samochód po prostu przejechał po niej - doszczętnie miażdząc jej kruche ciało. Co gorsze, kierowca TIRa nawet nie zauważył faktu, że coś jest nie tak więc cały czas kontynuował jazdę. Przejechał po tej biednej dziewczynie jeszcze kilkuktrotnie miażdząc ją całkowicie pozostałymi kołami wypełnionej 20 tonami towaru naczepy. Zatrzymał się dopiero, gdy przerażeni ludzie zaczęli krzyczeć i biec w stronę kabiny. Do tego czasu przejechał jeszcze kilka metrów ze zmiażdzoną dziewczyną pod swoimi kołami. Proszę zauważyć na zdjęciu poniżej - gdzie zatrzymał się TIR, a gdzie znajduje się przejście dla pieszych i jaka odległość je dzieli. Przez taką właśnie odległość kierowca wlókł zmasakrowane zwłoki dziewczyny, przejeżdzając po nich kolejnymi kołami.

(Proszę zobaczyć, jaką odległość przebył TIR z dziewczyną pod kołami)

Ciało tej dziewczyny zostało dosłownie rozerwane na strzępy, zmielone. Zginęła natychmiastowo, nie miała absolutnie najmniejszych szans na przeżycie... Świadkowie, którzy przy tym byli i widzieli to na własne oczy byli tak zaszokowani, że część z nich nie była w stanie wydobyć z siebie słowa. Ja samego momentu wypadku nie widziałem, bo znalazłem się tam o wiele później - około 30 minut po tragedii - gdy na miejscu były już wszystkie służby, a zwłoki, a raczej to co z nich zostało, były już otoczone policyjną płachtą. Rozmawiałem natomiast z niektórymi osobami i te relacje były naprawdę przerażające. Nie będę tego tutaj przytaczać, bo to zbyt mocne i zbyt drastyczne szczegóły, żeby o tym pisać. Poza tym nie zrobię tego z szacunku dla rodziny zabitej. Dodam tylko, że ciało było w takim stanie, że ani policja, ani straż przez kilka godzin nie byli w stanie wydobyć go z pod kół. Policja na czas wydobycia ciała przykryła wszystko specjalną folią i otoczyła płachtą, tak żeby świadkowie nie patrzyli na ten okropny widok.

(Proszę zauważyć iloma kołami samochód przejechał po dziewczynie)

Pomimo iż, nie widziałem na własne oczy samego wypadku, to i tak to co zobaczyłem, gdy już tam byłem zaszokowało mnie. Różne rzeczy w życiu widziałem, różne wypadki, ale czegoś takiego nigdy... Co jeszcze jest smutniejsze, ta dziewczyna była w 8 miesiącu ciąży, więc tak naprawdę zginęły dwie osoby, a nie jedna. Przerażająca tragedia... 


Dlaczego w ogóle doszło do tak koszmarnego wypadku?
Po pierwsze, kierowca tej ciężarówki nie miał nawet prawa znaleźć się na tym skrzyżowaniu. Samochody o takiej masie mają absolutny zakaz wjazdu do centrum miasta. Tyle tylko, że kierowcy mają to głęboko gdzieś, a przepisy łamane są nagminnie. Więc pytanie: gdzie jest Policja? Dlaczego do wlepiania mandatów za brak pasów, czy przekroczenie prędkości o 10km/h są zawsze pierwsi, a w takich przypadkach nie reagują? Gdzie wtedy byli? Dlaczego ten samochód nie został zatrzymany podczas próby wjazdu do miasta? Przecież Płock jest dość konkretnie obłożony monitoringiem i nawet jak kamera na skrzyżowaniu wyłapie drobnego pijaczka pod sklepem to od razu przyjeżdza patrol. A gdzie są, gdy trzeba naprawdę zainterweniować? Nie ma ich. Szkoda, że niewinna osoba musiała zginąć za bezmyślność służb.
Tak naprawdę to temu wypadkowi jest winna cała masa czynników. Po pierwsze policja, która pozwoliła 24-tonowej, wyładowanej po brzegi ciężarówce wjechać do samego centrum miasta, winny jest kierowca, który nie zachował należytej ostrożności i niestety, ale winna jest też ta biedna, nieszczęsna kobieta. Bo nie ukrywajmy, piesi nie są święci. Ja sam to często obserwuję na drodze i widzę jakie podejście do bezpieczeństwa (swojego własnego szczególnie) mają piesi. Niektórym wydaje się, że gdy już jest zapalone zielone światło to można z pełnym zaufaniem do wszystkich kierowców wejść na ulicę, a w razie czego samochód wyhamuje w mgnieniu oka. I potem niestety właśnie dzieją się tragedie, taka jak ta. Prawda jest taka, że zielone światło wcale o niczym nie świadczy i przez cały czas trzeba mieć oczy dookoła głowy i nie ufać nikomu. Nikomu!  

Proszę, niech każdy kto to czyta zapamięta to sobie i następnym razem przechodząc przez pasy rozejrzy się najpierw kilka razy dookoła zanim postawi nogę na ulicy. To tak niewiele, a może nieraz uratować życie!



Kierowca naturalnie ponosi tutaj największą winę, bo to on jest sprawcą, ale daleko mi do nazwania go mordercą, a z takimi głosami już się spotkałem. Mordercą byłby gdyby zrobił to świadomie, a przecież nie zrobił. To był nieszczęśliwy wypadek, z tragicznym skutkiem, ale wypadek. Poza tym jechałem kiedyś przez chwilę takim wielkim samochodem i wiem jak słaba widoczność jest przed maską. Kabina jest tak wysoko, że osoba przechodząca przed samą maską jest właściwie całkowicie niewidoczna dla kierowcy. Byłem również kiedyś świadkiem, gdy TIR który stał na światłach zakorkował ulicę, bo bał się ruszyć, gdyż nie miał pewności, czy nie ma już żadnych pieszych przed maską. Widoczność naprawdę jest zerowa. Nie bronię tutaj kierowcy, bo to mimo wszystko jego wina, mówię tylko, że podczas osądu trzeba wziąć pod uwagę wszystkie fakty. Winne jest też miasto, bo przy takim mieście jak Płock już dawno powinna być tutaj obwodnica. Ale nie, zamiast tego wydaje się pieniądze na bzdurne inwestycje, typu molo, czy oświetlenie mostu...
Szkoda dziewczyny, szkoda jej rodziny, szkoda też kierowcy i jego rodziny, bo też na pewno to przeżywa i czeka go teraz piekło, bo po pierwsze więzienie, a po drugie własne sumienie. Przykre to co się stało. Pozostaje jedynie złożyć kondolencje.

(Płachta jaką policja przykrywała kawałki zwłok)



Poniżej mapka, którą zrobiłem, przedstawiająca dokładne miejsce zdarzenia.
(klinąć, aby powiększyć)

Czerwony prostokąt to TIR, który jedzie w kierunku Bielskiej z zamiarem skręctu w prawo (w Bielską). Czarnozielone kółko to miejsce potrącenia dziewczyny, różowy prostokąt to miejsce zatrzymania się TIRa już po potrąceniu.


Pozostałe zdjęcia z miejsca zdarzenia:

(klik, żeby powiększyć)












Autorzy zdjęć: Emil Grochowski i Marcin Bednarski


A teraz pokażę Wam niekompetencje płockiej Policji:


I na koniec, proszę bardzo - monitoring tych "tragicznych" pasów na żywo.
Skoro ja potrafię znaleźć do tego dostęp, podobnie jak do wszystkich innych kamer ze wszystkich skrzyżowań w Płocku, to gdzie jest Policja ja się pytam?
(może się chwilę na początku ładować, ale tylko na początku)

Proszę bardzo, na żywo, w tej chwili:
(trzeba kliknąc PLAY)
(można sobie nawet dać na pełny ekran)



ul. Bielska i pasy na których zginęła ta kobieta:


I samo skrzyżowanie, przed pasami (widok na Stare Miasto):



Więc teraz, jeśli ja z domowego laptopa potrafię uzyskać dostęp do każdej kamery monitoringu, na praktycznie każdym większym skrzyżowaniu w Płocku, to do jasnej cholery, może ja powinienem siedzieć wpatrzony w ekran i szukać nielegalnie wjeżdzających TIRów, po czym dzwonić zaraz na Policję? Nie wiem...ale widzę, że Policja sama tego na pewno nie zrobi. To po cholerę komu było wydawać tyle pięniędzy na monitoring, skoro pewnie nawet sami nie wiedzą,  że takie coś istnieje... Żal, żal dupę ściska... A kto wie, może dziewczyna by do dziś żyła, gdyby ktoś wcześniej zareagował...

2 komentarze:

  1. Coś okropnego. Wspólczuję rodzinie dziewczyny... Gdybym była mężczyzną a moja partnerka zginęłaby tragicznie z nienarodzonym dzieckiem rozważałabym popełnienie samobójstwa. - Iwona

    OdpowiedzUsuń
  2. tak na prawdę to każdy mógłby być na jej miejscu-ile set ludzi dziennie przechodzi w tym miejscu na pasach i oczywiście na zielonym świetle.Ja osobiście jestem zdecydowaną przeciwniczką tirów-zwłaszcza w mieście>Wyrazy współczucia dla rodziny i najbliższych tej kobiety. Monika

    OdpowiedzUsuń